klikam „zarządzaj blogiem” a tu reklama na pół wsi wyskakuje perfidnie i coś do mnie dźwięczy dodatkowo,bo Alka komputer to jest,który uprzednio moim był i wszystko w nim jest moje oprócz właściciela(po namyśle,właściciel komputera też jest mój) i ów jakąś jutubę oglądał pókim go nie przepędziła na świeże powietrze,celem zdobycia miejsca siedzącego celem numer dwa dodania notki ze zdjęciami.
Cała akcja okazała się bardziej skomplikowana,bo mój wściekły ptak ma przymocowane do wtykusia nóżki,które uniemożliwiają wetknięcie go we wtykusiowe gniazdku,które jest z przodu i są ich dwa,ale w jednym siedzi ogonek myszy i musiałabym mysz usunąć,aby wetknąć wytkuś,a wtedy byłabym jak ślepy we mgle,bo okazało się,że komputer nie ma wtykusiogniazdka z tyłu,co uchroniłoby mnie od wyłączania myszy,która jak wiemy jest bardzo przydatna przy kopiowaniu zdjęć.
Tak,wiem są Magiczne Komendy,które pozwalają uniknąć bezpośredniego użycia myszy,ale jak się stresuję,to zapominam o mniej ważnych rzeczach i skupiam się na celu bezpośrednim.
Tyle tytułem wstępu,bo chciałam tylko napisać,że się chyba przeniosę na jakiś frotkoblog,albo wydroblog,bo jak oni mi tak w oczy tymi reklamami przy logowaniu to ja ich mam w polędwicy sopockiej.
Mało brakowało,a nie dodałabym dziś notki,bo jestem osobą leniwą i szybciej loguje się na fejsbuka,gdzie prowadzę alternatywne życie pod zmienioną nazwą.
Ale!
wydażyły się dziś takie oto wydażenia:
-uprałam dywan
-uprawiałam solarkę
Pranie dywanu odbyło się w tym domu po raz pierwszy i choćby z tego powodu zasługuje na wzmiankę.Poza tym reszta zgodnie z instrukcją
->pocierasz mokrą gąbką powierzchnię dywanu do uzyskania piany koniec
Za to solarium owszem,wymaga komentarza,licznych aneksów,dopisków i suplementów.
Bo ja Się Nie Opalam.
A tu proszę jaka niespodzianka(również dla ekipy montującej dach u mojej sąsiadki) ale to dlatego,że postanowiłam uodpornić się na Słońce oraz Ochronić,profilaktycznie ciemniejąc pigmentarycznie.
Miałam wszystko czego potrzebowałam:kocyk,książkę i pestki.Opalanie brzucha niestety nie jest tak interesujące.Opalanie się jest bardzo podobne do siłowni,bo na bieżni tez nie mogę czytać,a na rowerku owszem.
Ponieważ ostatni raz opalałam się jakieś 10 lat temu poczułam się jak siksa:D
Tak,wiem,mocne słowa,ale co w sercu to na języku,a co na języku to na klawiaturze.
To teraz zdjęcia.
Niektóre mogą być lekko nieaktualne,przeterminowane oraz wczorajsze.